Translate

sobota, 31 maja 2014

Rozdział 7

O matko!
-J... ja... ci...ę też-powiedział Włoch.
-To może choćmy na spacer do parku-zaproponowałam.
-Okej-zgodził się Odd.
Spacerowaliśmy alejkami w parku ok. godziny, a później usiedliśmy na ławce przy dużym drzewie i zaczęliśmy gadać o różnych rzeczach.
-Patrz!-wykrzyknął blondyn, wskazując palcem za mnie. Gdy się obróciłam zauważyłam Jeremiego bięgnącego w naszą stronę. Machał rękami jak opętany we wszystkie strony.
-Wow! Niewiedziałem, że umiesz tak szybko biegać-chamsko powiedział Odd.
-X... A... XA...-sapał Jeremi.
-X.A.N.A. atakuje!?-wrzasnęłam.
-T... ta...-wciąż nie mógł złapać oddechu.
-Co teraz zrobimy!?-przeraźił się moój chłopak.
-Właśnie? Przecież Aelita i chłopaki są chorzy-zauważyłam.
-Pati! Idź po Yumi do jej domu, a ja z Odd'em poszukamy kogoś do pomocy-Jeremi w końcu mógł coś powiedzieć-Później użyję nowego programu wykasującego pamięć, który stworzyłem i gotowe!
-Ale ja nieznam adresu Yumi-powiedziałam.
-To nic-odparł Odd, wyjął z kieszeni jakąś kartkę i coś na niej napisał-Tu masz jej adres.Pośpiesz się.
-Ok-zgodziłam się i pobiegłam w stronę ulicy.
-Spotykamy się w fabryce!-krzyknął za mną okularnik.
Po jakiś 15 min stałam z Yumi i Hirokim w windzie do fabryki (ich rodzice gdzieś pojechali więc starsza siotra musiała zająć się bratem, ale to nawet dobrze, bo może nam pomoże).
-O! Widzę, że mamy nowego pomocnika-powiedział Jeremi-Idźcie do skanerów. Odd i jakaś Martyna są już w Lyoko.
-Lyoko?-zdziwiłJapończyk-A co to jest?
-To taki świat... Ale i tak zapomnisz...-odparła Yumi.
-Niewydaje mi się...-dodał Hiroki i wszedł do skanera.
Po wypowiedzeniu dwókrotnie regułki przez Jeremiego cała nasza trójka znalazła się w Lyoko. Gdy się zwirtualizowałam, zobaczyłam Odd'a i... o matko!

------------------------------------------

Hejka!
Sorki, że tak długo nie pisałam, ale nie miałam weny :(. Ten rozdział "stworzyłam" w notatniku w środę, gdy jechałam na wycieczkę szkolną więc nie mogłam go wstawić :c. Mam nadzieję, że się nie gniewacie. Jutro postaram wstawić nexta.
Proszę o komentarze i pozdrawiam :)
Juli -_-

środa, 14 maja 2014

Rozdział 6

Rozdział 6
-Odd!-krzyknęłam, jakbym zobaczyła ducha.
-To tak mi dziękujesz?-zaśmiał się Odd-Gdyby nie ja leżałabyś na podłodze.
-Gdyby ciebie tu nie było nie wpadłabym na ciebie i prawie bym się nie przewróciła-odparłam.
-Dobra... Nie kłóćmy się.-powiedział Odd-Lepiej chodźmy na śniadanie.
-Ok-odpowiedziałam i razem z Odd'em poszłam do stołówki.
* * *
"Po jakimś tygodniu bardzo zbliżyłam się do Odd'a. Nie! Chciałam... Yyy... Zaprzyjaźniłam się z nim. Kogo ja oszukuję?! Przecież się w nim zakochałam! Spokojnie Pati... Ogarnij się." myślałam, gdy na śniadanie przyszedł Odd.
-Hej!-przywitał się.
-Siemka!-odparłam.
Po jakiś 10 min Odd znów się odezwał.
-Pati?-wyszeptał.
-Co?-zapytałam się dość nie wyraźnie, bo miałam kawałek tosta w ustach.
-Czy chciałabyś po śniadaniu...-niepewnie zaczął-...Pójść ze mną... Yyy... Do kina?
-Z miłą chęcią-odpowiedziałam, a Odd się uśmiechnął.
Po pół godzinie siedziałam w ciemnej sali obok mojego... przyjaciela? To chyba dobre określenie. Później poszliśmy do kawiarni i Odd... pocałował mnie! Tak! Hurra!!! I zostałam jego dziewczyną! Tak!!!
-Pati!-dopiero teraz usłyszałam głos mojego chłopaka.
-Sorry... Zamyśliłam się...-wyszeptałam.
-To ja przepraszam... Nie powinienem...-również wyszeptał Odd.
-Nie!-wrzasnęłam i wszyscy na mnie popatrzyli-Ja cię... kocham...-wyznałam, a Odd zaniemówił.

------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Jeszcze raz sorry za takie krótkie rozdziały, ale jak już wspominałam nie mam czasu na pisanie dłuższych. W związku z tym nie będę ich wstawiała codziennie. Dziękuję za zrozumienie i pozdrawiam.

sobota, 10 maja 2014

Rozdział 5

Rozdział 5
Gdy trafiam do Lyoko czuję się dziwnie. Wszystko jest inne niż w naszym świecie. Ja też. Mam na sobie czarny strój z niebieskimi pasami, które są ułożone nieregularnie. Moje buty są w kolorze pasków.
-Aaa!-nagle wrzasnęłam. Odwróciłam się i zobaczyłam jakiegoś potwora.
-To krab!-usłyszałam głos Jeremiego-Zabij go!
-Ale jak?!-zamarłam-Aaa!
Potwór znów strzelił. Nagle pojawiła się Aelita i Odd, a zaraz po nich Ulrich.
-Uważajcie!-krzyknął Jeremi-Idzie 5 karaluchów!
-Aaa!-wrzasnęłam, bo coś we mnie strzeliło.
-Patrycja!-krzyknęła Aelita-Skup się i pomyś o broni!
Posłusznie zamyśliłam się. Nagle strzeliłam strzeliłam kulą prądu prosto w Odd'a.
-Co to było?!-zapytał.
-To ja!-przyznałam się-Sorry...
-Spoko-odparł Odd-Na taką ładną dziewczynę nie mogę się gniewać.
Zarumieniłam się.
-Odd!-wrzasnął Jeremi-Później poflirtujesz z Pati!
Zaczęłam strzelać w potwory. Z początku mi to nie wychodziło, ale po chwili szło mi lepiej. Zabiłam dwa karaluchy, a później razem z Odd'em i Ulrichem odprowadziliśmy Aelitę do wieży. Później Jeremi ściągnął nas na ziemię. Gdy wróciliśmy do Kadic na korytarzu spotkaliśmy Yumi i Williama.
-Czy coś nas ominęło-zapytała Japonka.
-Nie-odparł Odd-Tylko razem z Pati znowu uratowaliśmy świat.
-Chodźmy lepiej na kolację, bo jestem głodny-zaproponował William.
-Ok-zgodziliśmy się i poszliśmy na kolację.
Gdy wróciłyśmy z Aelitą do pokoju poszłyśmy spać.
* * *
-Aaa...-zajęczała Aelita i tym sposobem mnie obudziła.
-Co się stało?-powiedziałam zaspanym głosem i ziewnęłam.
-Chyba jestem chora-odpowiedziała.
-Zaczekaj-zarządziłam-Pójdę do toalety i zaprowadzę cię do pielęgniarki.
-Dobrze.
W gabinecie dowiedziałyśmy się, że Aelita ma grypę tak jak 75% uczniów, więc nie ma lekcji, i że moja współlokatorka musi zostać w sali gimnastycznej, w której zrobiono coś a la salę szpitalną.
-Ale muszę?-załamała się Aelita.
-Nie marudź dziecko! A ty idź stąd, bo czekają następni-zdenerwowała się pielęgniarka i mnie wygoniła. Szłam korytarzem zrozpaczona. Co ja mam teraz robić? Yumi jest w domu, Ulrich i William stali w kolejce z innymi chorymi, Jeremi zajęty jest swoim laptopem (jak zawsze), a Odd, to Odd. Chyba jestem na niego zdana. O nie! Nagle wpadłam na kogoś i prawie się przewróciłam, ale ten ktoś mnie złapał. To był...

------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Sorry za takie krótkie rozdziały, ale nie mam czasu na pisanie dłuższych. Jak nie macie co robić wejdźcie na bloga mojej przyjaciółki: kod-lyoko-moje-opowiadanko.blogspot.com
Pozdrawiam
-Julisia




piątek, 9 maja 2014

Rozdział 4

Rozdział 4
Stoję pod ścianą stołówki i uważnie przyglądam się moim przyjaciołom. Rozmawiają o mnie i o Lyoko. Co chwilę któryś z nich spogląda w moją stronę. Nagle z krzesła wstał Odd i zawołał mnie ruchem ręki. Pośpiesznie podeszłam do stolika.
-Po długich dyskusjach...-zaczął swą przemowę Jeremi-...wspólnie stwierdziliśmy, iż twoja osoba...
-Zgadzamy się!-wrzasnął Odd, który nie mógł już wytrzymać. To wkurzyło okularnika.
-Bardzo Wam dziękuję.-wyszeptałam-I bardzo Was przepraszam za to, że Was śledziłam.
-Nie ma sprawy-powiedziała Yumi-Ale obiecaj, że nikomu nie powiesz o Lyoko.
-Obiecuję-obiecałam.
Po kolacji wróciłam z Aelitą do pokoju i jeszcze raz jej podziękowałam. Później obydwie poszłyśmy spać.
* * *
-Drrry...!!!-obudził mnie dźwięk budzika. Wstałam z łóżka i poszłam do toalety. Gdy wróciłam, ubrałam się i razem z różowo-włosą poszłyśmy na śniadanie.
-Hej!-powitał nas Odd-Co tak późno? Zdążyłem już zjeść 5 dokładek i...
-Dobra Odd, nie musisz nam tego mówić-przerwałam mu.
-Właśnie. Lepiej się pośpieszmy, bo za 10 minut zaczyna się wf-dodała Aelita i wszyscy zaczęliśmy jeść śniadanie. Później wf-ie była  geografia, matematyka i fizyka. Po lekcji z panią Hertz wszyscy poszliśmy na obiad.
-Gdzie Jeremi?-zapytała się Aelita. Dopiero teraz zauważyłam, że go nie ma. Nagle zza rogu wybiegł okularnik.
-O tu jest-powiedział Ulrich.
-X.A.N.A. atakuje-wrzasnął.
-O nie!-"zawył" Odd-Mój obiad.
Wszyscy oprócz Yumi i Williama pognaliśmy do fabryki. Ja w przeciwieństwie do Odd'a byłam wniebowzięta. Gdy dotarliśmy do skanerów dowiedziałam się co i jak.
-Transfer Patrycji, skan Patrycji, wirtualizacja...

-------------------------------------------------------------

Jest 4 rozdział. Bardzo proszę o komentarze :)
Pozdrawiam
-Julia :3

czwartek, 8 maja 2014

Rozdział 3 cz. 2

Rozdział 3 cz. 2
Po pierwszym dniu lekcji leżę sobie na moim łóżku. Na przeciwko mnie siedzi Aelita i sms'uje z Jeremi. Czas na realizację mojego planu.
-Aelita...
-Tak?
-Muszę ci coś powiedzieć.
-Słucham-odpowiedziała Aelita.
-Ja... no... yyy... Wszystko wiem-wyszeptałam.
-Nie rozumiem-odparła różowo-włosa.
-Yyy... Chodzi o Lyoko!-wrzasnęłam- W nocy wszystko słyszałam! Później poszłam za tobą i schowałam się w kącie tak, żebyście mnie nie widzieli. Wiem o wszystkim! Błagam, poproś Jeremiego o nie używanie "powrotu do przeszłości"! Ciebie na pewno posłucha!
Aelita nic nie powiedziała, ale po jej minie wywnioskowałam, że jest zszokowana, przerażona, ale też ciekawa.
-Ale... Jak to... Jak mam im powiedzieć?
-Proszę... On cię bardzo lubi... Posłucha cię...-wyszeptałam.
-A inni?-zapytała Aelita.
-Przekonasz ich-powiedziałam.
-No dobrze-zgodziła się-Postaram się.
-Dziękuję! Ja wam z chęcią pomogę-wykrzyknęłam i przytuliłam Aelitę.
-Bo mnie udusisz-wyszeptała, a ja ją puściłam-Chodźmy na kolację zanim Odd wszystko zje.
Zaśmiałyśmy się i poszłyśmy do stołówki.

środa, 7 maja 2014

Rozdział 3

Rozdział 3
Nagle ze snu wyrwał mnie jakiś hałas. Ktoś dobijał się do naszego pokoju. Już miałam wstać, ale zobaczyłam, że Aelita otwiera drzwi.
-X.A.N.A. zaatakował-usłyszałam głos Jeremiego.
-Ciiiiiii...-wyszeptała Aelita-Bo obudzisz Patrycję.
-Sorry...-powiedział okularnik.
-Spoko. Idź do fabryki, a ja zaraz przyjdę. Muszę się przebrać-odpowiedziała moja współlokatorka.
-Ok-odparł Jeremi i pewnie pobiegł do tej fabryki. Wymyśliłam, że wezmę moje ubranie, pójdę do łazienki, przebiorę się i będę śledzić Aelitę.
-Ooo!... Hej Pati!... Czemu wstałaś?-zdziwiła się różowo-włosa.
-A nie, nic! Znaczy wstałam do toalety-skłamałam chowając ubrania za plecami.
-Aaa... To dobrze!... Yyy... Chodziło mi o to, że... No... Ktoś walił w drzwi-powiedziała-Dlatego wstałam. Myślałam, że ten hałas cię obudził.
-Nie!-krzyknęłam-Idę do tej toalety!
Wybiegłam z pokoju. Szybko przebrałam się i pobiegłam za odchodzącą Aelitą, oczywiście tak, żeby mnie nie widziała. Po jakimś czasie dotarłyśmy do fabryki. Moja współlokatorka wsiadła do windy. Czekałam na nią, a gdy przyjechała wskoczyłam w jej wnętrze i nacisnęłam jakiś przycisk. Gdy wysiadłam z windy zobaczyłam Jeremiego przy jakimś komputerze. Schowałam się w kącie i przysłuchiwałam się wszystkiemu. Zauważyłam, że Jeremi rozmawia z moimi pozostałymi przyjaciółmi, ale ich nie widziałam. Dopiero po chwili zrozumiałam, że oni są w wirtualnym świecie, który nazywa się Lyoko. Już miałam wyjść z ukrycia, ale zauważyłam, że wszyscy już wrócili. Rozmawiali o czymś. Wspominali jakieś wydarzenie. Mówili coś o "powrocie do przeszłości". Zrozumiałam, że gdy wyjdę z ukrycia Jeremi użyje tego i nie będę nic pamiętała. Nie. Nie zrobię tak. Mam pomysł...

wtorek, 6 maja 2014

Rozdział 1
Gdy przekraczam próg Kadic czuję się dziwnie.Zatrzymuje się i rozglądam dookoła. Moją uwagę przyciąga grupka dzieciaków stojąca na końcu korytarza. Wśród nich jest różowo-włosa dziewczyna, Japonka, dwóch brunetów, okularnik i blondyn z fioletowym paskiem na włosach.
-Szybciej! Muszę zdążyć do pracy!-tata przerywa moje myśli. Ciągnie mnie za rękę w kierunku gabinetu dyrektora.
* * *
-Witamy w Kadic, Patrycjo!-mówi Delmas-Tu masz klucze do pokoju. Idź już, a ja porozmawiam z twoim ojcem.
* * *
Gdy wchodzę do pokoju 176 widzę dziewczynę z komórką siedzącą na łóżku.
-Cześć- witam ją.
-Aaa... To ty będziesz ze mną mieszkać-odpowiada.
-Tak. Jestem Patrycja.A ty?-staram się być miła.
-Skoro musisz wiedzieć to Vicky-mówi nawet na mnie nie spoglądając.
-Aaa...-odpowiadam.Czuję, że mnie nie lubi.Staram się tym nie zamartwiać i odstawiam swoją walizką. Nagle do pokoju wchodzi jakiś facet. Mówi, że ma na imię Jim, i że mam iść na obiad. Niechętnie ruszam za nim w kierunku stołówki. Mam ochotę być sama. Ta Vicky zepsuła mi humor. Po chwili siadam w rogu i zaczynam grzebać w ziemniakach. Nie jestem głodna. Nagle z głośników słyszę:
-Uczniowie! Pragnę powitać w szkole nową uczennicę Patrycję! Pochodzi z Polski, ale od pięciu lat mieszka we Francji...-mówi dyrektor, a mi robi się słabo. Jestem odważna, ale wśród obcych nieśmiała. Pochylam się nad obiadem i udaję, że jem. Później Delmas mówi coś o jakiejś Sissi i jego głos cichnie. Nagle ktoś siada obok mnie. To ta różowo-włosa dziewczyna, którą widziałam na korytarzu.
-Cześć!-wita mnie-Jestem Aelita. Widziałam twoją reakcję na komunikat dyrektora. Nie martw się tym. Ja też byłam tą "nową". Vicky też się nie martw. Ona taka jest. Obchodzą ją tylko plotki i jej czubek nosa.
Mimowolnie zaśmiałam się.
-Ale skąd wiedziałaś, że mieszkam z Vicky?-zdziwiłam się.
-Widziałam cię gdy wchodziłaś do jej pokoju. Jak chcesz możemy spytać się Delmasa, czy możesz mieszkać ze mną.-powiedziała Aelita.
-Naprawdę? Zrobiłabyś to dla mnie?-zapytałam.
-Oczywiście, czego się nie robi dla przyjaciół-odpowiedziała.
-Przyjaciół?-zdziwiłam się-Kiedyś miałam przyjaciółkę, ale w Polsce. Odkąd mieszkam we Francji nikt nigdy mnie nie lubił.
-Teraz to się zmieni. Będziemy przyjaciółkami.-pocieszyła mnie Aelita-A teraz chodźmy do dyrektora.-dodała i razem pobiegłyśmy do gabinetu Delmasa.


poniedziałek, 5 maja 2014

Powitanko:D
Hej! Moja koleżanka-Patrycja stworzyła blog o Kod Lyoko i o mnie-Julii. Postanowiłam też stworzyć taki blog. Mam nadzieję, że Wam się spodoba. Za wszelkiego rodzaju błędy