Translate

sobota, 10 maja 2014

Rozdział 5

Rozdział 5
Gdy trafiam do Lyoko czuję się dziwnie. Wszystko jest inne niż w naszym świecie. Ja też. Mam na sobie czarny strój z niebieskimi pasami, które są ułożone nieregularnie. Moje buty są w kolorze pasków.
-Aaa!-nagle wrzasnęłam. Odwróciłam się i zobaczyłam jakiegoś potwora.
-To krab!-usłyszałam głos Jeremiego-Zabij go!
-Ale jak?!-zamarłam-Aaa!
Potwór znów strzelił. Nagle pojawiła się Aelita i Odd, a zaraz po nich Ulrich.
-Uważajcie!-krzyknął Jeremi-Idzie 5 karaluchów!
-Aaa!-wrzasnęłam, bo coś we mnie strzeliło.
-Patrycja!-krzyknęła Aelita-Skup się i pomyś o broni!
Posłusznie zamyśliłam się. Nagle strzeliłam strzeliłam kulą prądu prosto w Odd'a.
-Co to było?!-zapytał.
-To ja!-przyznałam się-Sorry...
-Spoko-odparł Odd-Na taką ładną dziewczynę nie mogę się gniewać.
Zarumieniłam się.
-Odd!-wrzasnął Jeremi-Później poflirtujesz z Pati!
Zaczęłam strzelać w potwory. Z początku mi to nie wychodziło, ale po chwili szło mi lepiej. Zabiłam dwa karaluchy, a później razem z Odd'em i Ulrichem odprowadziliśmy Aelitę do wieży. Później Jeremi ściągnął nas na ziemię. Gdy wróciliśmy do Kadic na korytarzu spotkaliśmy Yumi i Williama.
-Czy coś nas ominęło-zapytała Japonka.
-Nie-odparł Odd-Tylko razem z Pati znowu uratowaliśmy świat.
-Chodźmy lepiej na kolację, bo jestem głodny-zaproponował William.
-Ok-zgodziliśmy się i poszliśmy na kolację.
Gdy wróciłyśmy z Aelitą do pokoju poszłyśmy spać.
* * *
-Aaa...-zajęczała Aelita i tym sposobem mnie obudziła.
-Co się stało?-powiedziałam zaspanym głosem i ziewnęłam.
-Chyba jestem chora-odpowiedziała.
-Zaczekaj-zarządziłam-Pójdę do toalety i zaprowadzę cię do pielęgniarki.
-Dobrze.
W gabinecie dowiedziałyśmy się, że Aelita ma grypę tak jak 75% uczniów, więc nie ma lekcji, i że moja współlokatorka musi zostać w sali gimnastycznej, w której zrobiono coś a la salę szpitalną.
-Ale muszę?-załamała się Aelita.
-Nie marudź dziecko! A ty idź stąd, bo czekają następni-zdenerwowała się pielęgniarka i mnie wygoniła. Szłam korytarzem zrozpaczona. Co ja mam teraz robić? Yumi jest w domu, Ulrich i William stali w kolejce z innymi chorymi, Jeremi zajęty jest swoim laptopem (jak zawsze), a Odd, to Odd. Chyba jestem na niego zdana. O nie! Nagle wpadłam na kogoś i prawie się przewróciłam, ale ten ktoś mnie złapał. To był...

------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Sorry za takie krótkie rozdziały, ale nie mam czasu na pisanie dłuższych. Jak nie macie co robić wejdźcie na bloga mojej przyjaciółki: kod-lyoko-moje-opowiadanko.blogspot.com
Pozdrawiam
-Julisia




4 komentarze:

  1. Nw, bo internet w telefonie mi się skończył, a na laptopie mogę tylko 1 godz. dziennie :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ciekawe, zupełnie jakbym czytała o sobie. Świetne.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow naprawdę masz talent ! :)

    OdpowiedzUsuń